Dziesięć panien mądrych

Pod powyższym tytułem ukazała się książka franciszkanina Zdzisława Kijasa o dziesięciu siostrach zakonnych, które zimą i wiosną 1945 roku straciły życie podczas zdobywania Śląska przez Rosjan. Już w 1946 roku siostry próbowały podjąć starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, ze względów politycznych było to niemożliwe, następna próba była w 1959 roku, również bezskuteczna, dopiero w roku 1989 otworzyły się nowe możliwości i w 2011 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny tychże panien a 19 czerwca 2021 roku został podpisany przez papieża Franciszka dekret o męczeństwie naszych sióstr, pozwalający na ogłoszenie ich błogosławionymi. Nastąpiło to 12 czerwca 2022 roku w katedrze wrocławskiej. Wszystkie siostry należały do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety i w większości pochodziły ze Śląska. W 1945 roku śmierć poniosło przeszło sto sióstr elżbietanek. Zginęły z rąk czerwonoarmistów w obronie własnej czystości lub broniąc godności innych, którym służyły. Pośród nich była też petrowsko Beata Schebesta ur. 20.12.1877 roku, śluby zakonne złożyła w 1912 roku . Pracowała jako pielęgniarka zakonna w Nowym Jiczynie, w Dreźnie, Głubczycach i Nysie. Jej imię zakonne - Flavia. Zmarła 21 kwietnia 1945 roku w Nysie. Jej ojcem był Anton Schebesta (1846-1917). W kościele i na procesjach prowadził śpiewy, stąd jego przydomek Śpiywok. Paweł Paleta, który się do tej rodziny przyżenił, odziedziczył również ten przydomek. Matką była Johanna z domu Wytzisk (1851-1914). Miała ośmioro rodzeństwa. Dwóch braci zostało księżmi w zakonie werbistów. Jeden z nich był naukowcem światowej sławy – Paweł Schebesta.

Dlaczego spośród stu sióstr, które zginęły beatyfikowano tylko dziesięć ? Bo gdy w 2011 roku rozpoczęto proces beatyfikacyjny, to udało się znaleźć wystarczającą dokumentację tylko co do dziesięciu sióstr. Gdy 10 lat temu siostry z Nysy poprosiły mnie o informacje dotyczące siostry Beaty umiałem przekazać tylko to co w metrykach kościelnych i kilka zdań o jej rodzicach z Małej Strany. Najstarsi sąsiedzi pamiętają tylko zakonnicę Agnes Schebestę ur.1914r. ale to było już o jedno pokolenie do przodu - Agnes była córką brata Beaty - Johanna Schebesta (1879-1918). Pracowała w Berlinie - Weissennsee. Elżbietanki wyniesione na ołtarze:

1.Julianna Edelburgis Kubitzki (drugie imię jest zakonne) ur.1906r. w Dąbrówce Dolnej k. Namysłowa. W klasztorze zrobiła kursy pielęgniarskie i była pielęgniarką z powołaniem fachowym i duchowym. Kochała chorych. Zastrzelona przez pijanego rosyjskiego żołdaka 20 lutego 1945 w Żarach broniąc się przed kolejnym gwałtem.                                                                                                                                                          

2.Frieda Rosaria Schilling ur.1908r. we Wrocławiu w rodzinie wyznania ewangelickiego. Pracowała we Wrocławiu, Nowogrodźcu, Głogowie, Nysie, Katowicach, Legnicy. W większości tych placówek siostry prowadziły szpitale. Wielokrotnie zgwałcona o potem zastrzelona przez rosyjskiego komendanta 23 lutego 1945 roku w Nowogrodźcu.

3.Klara Adela Schramm ur.1885r. w Łącznej k. Kłodzka. Większość swojego zakonnego życia przeżyła na placówce w Ramułtowicach k. Wrocławia. Zajmowała się pomocą ambulatoryjną, wspieraniem ubogich, udzielaniem schronienia starcom. W 1944 roku została przełożoną placówki w Godzieszowie k. Lubania. Została zastrzelona 25 lutego 1945 roku broniąc swej czystości, dzień wcześniej rosyjscy żołnierze zastrzelili miejscowego proboszcza. Jej ciało odnaleziono dopiero w latach 70-tych.                            

4.Anna Sabina Thienel ur.1909r. w Rudziczce pow. Prudnik. Od 1935 roku pracowała we Wrocławiu w Domu św. Mikołaja, gdzie było dziewięć sióstr. Siostry pomagały ubogim, przede wszystkim rodzinom robotniczym, prowadziły przedszkole i szkołę robót ręcznych oraz dom starców. Zastrzelona została przez czerwonoarmistę 1 marca 1945 w Lubaniu broniąc godności innych.                                                                                                     5. Jadwiga Adelheidis Töpfer ur.1887r. w Nysie. W wieku czterech lat osierociła ją matka a w 12 roku życia ojciec. Jej pierwszą placówką był Dom św. Jerzego w Nysie a potem była nauczycielką i dyrektorką szkoły w Koźlu. Od 1943 roku posługiwała znowu w Nysie. Czerwonoarmista bez wahania, z zimną krwią pociągnął za spust i wystrzelił. Siostra Jadwiga padła martwa od pierwszego wystrzału. Było to 24 marca 1945 roku w Nysie.                                                                                                                                            

6. Marta Melusja Rybka ur.1905r. w Pawłowie kole Raciborza. Jej ojciec był mistrzem murarskim, mama Wiktoria zajmowała się domem. Była trzecim w kolejności spośród jedenaściorga dzieci Mikołaja Rybki i Wiktorii Kurek. Rodzina została dotknięta wieloma nieszczęściami. Jednego syna nieumyślnie zastrzelił sąsiad, trzech kolejnych zginęło na wojnie, siedmioletnią córkę przejechało auto a w 1945 roku matka Wiktoria przeżyła jeszcze śmierć syna Alojza, córki Marty i męża Mikołaja. Marta wstąpiła do sióstr elżbietanek w 1927 roku. W 1929 roku została skierowana do Domu św. Jerzego w Nysie, gdzie była szkoła dla dziewcząt. Podjęła pracę w piekarni, ogrodzie i gospodarstwie. 24 marca 1945 roku doszło do tragicznego zdarzenia, stanęła w obronie jednej z dziewczyn, a potem: „Żołdakowi udało się wciągnąć siostrę Melusję do pokoju… Rzucił siostrę na łóżko. Osoby, które znajdowały się piętro niżej, relacjonowały, że z góry dochodziły odgłosy gwałtownej szamotaniny, a następnie intensywnej walki … W końcu padło kilka strzałów, a po nich zapadła głucha cisza.”        

  1. Łucja Sapientia Heymann ur. 1875r. w Lubieszu k. Wałcza. Jej pierwszym miejscem pracy był Hamburg, gdzie pracowała jako pielęgniarka. Potem została przeniesiona do Domu św. Elżbiety w Nysie, tam zajmowała się starszymi i chorymi siostrami. Tam też zastały ją okropności wojny. Została zastrzelona przez rosyjskiego żołdaka 24 marca 1945 roku, broniąc innej siostry przed gwałtem.
  2. Anna Felicitas Ellmerer ur.1889r. w Grafing na terenie Bawarii. Nauczyła się szyć na maszynie, sporządzać odzież i pościel. Uzyskała kwalifikacje do nauczania w ludowych, średnich i wyższych szkołach dla dziewcząt w zakresie robót ręcznych. Najpierw pracowała w Düsseldorfie jako nauczycielka, a od 1941 roku przebywała już w Nysie. Wobec przedłużającego się oporu ze strony siostry żołnierz wymierzył karabin w jej stronę… było to 25 marca 1945 roku.
  3. Helena Acutina Goldberg ur.1882r. w miejscowości Dłużek, na pograniczu Mazowsza i Prus Wschodnich. Pierwszą placówką siostry był Wleń niedaleko Jeleniej Góry. Siostry elżbietanki prowadziły tam sanatorium wodolecznicze. Młoda Helena zajmowała się tam pracą przy zabiegach leczniczych i terapią. W 1941 została skierowana do Lubiąża, gdzie została wychowawczynią w przedszkolu. Została zastrzelona przez rosyjskiego żołdaka 2 maja 1945 roku, gdy broniła przed gwałtem dziewczyny sadzące ziemniaki.
  4. Maria Paschalis Jahn ur.1916 w Górnej Wsi, małej wiosce tuż przy Opolu. Pracowała w Kluczborku, Głubczycach, a od 1942 roku w Nysie. Tam pracowała jako kucharka, posługując starszym i chorym siostrom w Domu św. Elżbiety. Została zastrzelona przez rosyjskiego żołdaka 11 maja 1945 roku, już po zakończeniu wojny, w Sobotinie na Morawach. Tam trekowała grupa sióstr.                                    

Kto chciałby poznać więcej szczegółów o życiu i śmierci dziesięciu sióstr elżbietanek polecam książkę „Dziesięć panien mądrych” stron 186, wydaną w 2022 roku, do nabycia na plebanii w Pawłowie.

Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety zostało założone w 1842 roku w Nysie przez cztery mieszkanki tego miasta. Klara Wolff, Matylda Merkert, Maria Luiza Merkert i Franciszka Werner objęły ambulatoryjną opieką chorych w ich własnych mieszkaniach, nie zważając na ich status społeczny, wyznanie i płeć. Zgromadzenie zaczęło się szybko rozwijać. Dziś ma 6 prowincji w Polsce. Z parafii Pietrowice Wielkie do elżbietanek (zwanych też szarytkami) wstąpiło 25 dziewcząt.                  

„Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki,

a dzień śmierci lepszy niż dzień urodzenia” Księga Koheleta 7,1                                          

                                                                                                                                            Bruno Stojer